Jeśli męczy Cię jakiś problem, to przeważnie masz kłopoty z nocną regeneracją, prawda? Ciężko oddychasz, przewracając się z boku na bok. Nie możesz zmrużyć oka. Trudzisz się i frustrujesz bo wiesz, że wszyscy inni już pospali. A Ty jednak nadal nie. I wiesz, że nie tylko poranek będzie trudny, ale zmęczenie da o sobie znać przez cały dzień.
Każdy, kto cierpi na życiową bezsenność dostrzega również beznadziejność świata lub jest go zanadto zachłanny. Chory jest egoistą skupionym tylko na sobie, swoich potrzebach i swoich kłopotach. Zainfekowany nie potrafi wyciągnąć dłoni ku drugiemu człowiekowi, sądząc, iż ze wszystkim poradzi sobie sam. A często nie poradzi. Pojawia się frustracja, zmęczenie i zgryzota.
Może faktycznie poniosła mnie fantazja, jednak chciałam pokazać Wam coś, czego doświadczam. Braku empatii i życzliwości. Sama zmagam się z tą dolegliwością, jednak stosuję antybiotyk, który pomaga mi przezwyciężyć wirusa – staram się być dobrym człowiekiem. Myślę, że tego nam brakuje, troski o innych. Uśmiechu, ciepłego słowa, dostrzeżenia, że nie jesteśmy na tym świecie sami. Otaczamy się ludźmi, a wcale ich nie widzimy. Rozmawiamy z nimi, a nie słuchamy. Widzimy ich trudności, a nie pomagamy.
Życiowa bezsenność odbiera życie takie, jak ze snu. Zamiast tryskać energią, po ulicach chodzą szarzy i papierowi ludzie z wycieńczenia. Nie ma w nich dobroci ani współczucia.
Może warto chwilę nad tym pomyśleć?


